piątek, 3 lutego 2012

Rozdział III

Siedzieli tak na lekcji ukrywając swoje twarze. Gdy nauczycielka spoglądała na Kate, ta chowała twarz w zeszycie. Nie chciała aby wredna pani od matematyki zaczęła coś znowu gadac, ze jest sierota i sama wychowuje rodzeństwo. To krzywdziło Kate, a w nikim nigdy wtedy nie miała oparcia. Bolało ja to,że zawsze była sama,ze miała tylko Roberta i po części Mikołaja. Chociaż do niego nie chciała za bardzo się zbliżać, bo bała się ze się w niej zakocha a tego nie chciała, ona czekała na Roberta. Gdy lekcje się skończyły, Kate wyszła ze szkoły i szybkim krokiem udała się w kierunku poczty, która znajdowała się 10 minut od jej domu. Włożyła w uszy słuchawki i pogrążyła się w słowach PIH’a. Tylko on potrafił odzwierciedlić to co czuje i to co przeżywa. Zla szybkim krokiem bo chciała jak najszybciej wrzucić list do Roberta. Poczuła wibracje telefonu, wyjmując go spostrzegła na ekranie „Mikołaj ;) „ i odrzuciła połączenie. Mikołaj dzwonił tak jeszcze pare raz aż napisał jej sms’a.

 Mikołaj ;)-„Mała, nie wiem czemu nie chcesz odebrać, ale chyba powinnaś wiedzieć, że pod Twoim domem stoi radiowóz policji. Chciałem wpaść do Ciebie i pogadac na powaznie ale zauważyłem ten radiowóz. Jesteś w domu? Odpisz proszę.”

Kate nie wierzyła w to co widzi. Serce zaczęło jej szybciej bic i ręce zaczęły się pocić. Nie wiedziała co odpisac wiec wystukała jego numer i dzwoniąc do niego przygryzała wargę w oczekiwaniu aż odbierze
-Mikołaj, jak to radiowóz? Co się stało.! Boże!-wykrzyknęła
-Mała, uspokój się, gdzie TY w takim razie jesteś co? Bo jak nie w domu to gdzie?
-Jestem przy poczcie, już ide do domu, proszę czekaj tam na mnie.-odezwała się błagalnym tonem
-Kate, a co to za samochód taki czerwony przed garażem stoi? To nie przypadkiem Twojego ojca? – odezwał się mikołaj przestraszonym głosem
-No żesz kurna, proszę nie. Zaraz będę, czekaj na mnie. –mowiąc to rozłączyła się i biegła co ił w nogach. Potykała się co chwilę ale nie dawałą za wygraną, musiała jak najszybciej znaleźć się blisko rodzeństwa i dowiedzieć się co robi tam policja. Zbliżając się do domu dostała kolejnego sms’a

Alice ;*” –„ Kate błagam nie przychodź do domu, tata…”

Po przeczytaniu tego sms’ Kate stanęła jak wryta w parku, nieopodal domu i zaczęła płakac. Ludzie, którzy przechodzili obok niej nie zwracali na nią uwagi-jak zwykle, przywykła do takiego traktowania. Wystraszyła się tą wiadomością, chciała zadzwonić ale nie mogła bo ciągle włączała się sekretarka. Teraz bała się jeszcze bardziej. Miała już niedaleko domu gdy serce przyspieszyło i Walio dwa razy mocniej.Spostrzegła Mikołaja, wzięła go za rękę i pociągnęła za sobą nic nie mówiąć. Popatrzyła na samochód ojca i weszła szybkim krokiem do domu ciągnąc za sobą Mikołaja. Gdy weszła do salonu, nie wiedziała co ma ze sobą zrobić. Na podłodze leżał jej brat, obok siostra a na fotelu siedział ojciec z krwawiącą pięścią. Policjanci zbierali coś z podłogi i wrzucali to do torebeczek i coś zapisywali. Kate puściła Mikołaja i rzuciła ise na ojca.
-Po co tu wracałeś? Co mu zrobiłeś, zabije Cie, rozumiesz.-wykrzykiwała mu w oczy bijąc po twarzy pięściami
Policjanci i Mikołaj podbiegli do Kate aby ją oddzielić od ojca. Tom leżał na podłodze nieprzytomny z rozbitą głową. Mikołaj i Kate podeszła do nich spokojnie po tym gdy policjanci wyprowadzili mężczyznę do radiowozu.
-Braciszku, braciszku. Tom! Cholera jasna! Co z Tobą jest, obudź się. –wykrzykiwałą cichym głosem
-Kate, nic nie zrobisz. On… On się nie ocknie teraz, karetka zaraz bedzie…-powiedziała Alice, która trzymała go za rękę.
-Co ? Co on mu zrobił, co ten dran zrobił dla mojego małe braciszka.!-wstała i rzuciła się do w kierunku radiowozu. Za nia pobiegł Mikołaj, który w ostatniej chwili złapał ją by nie zrobiła krzywdy dla mężczyzny który stał przy wozie.
-nienawidzę Cie, rozumiesz. Nienawidzę!-wykrzykiwała w jego kierunku
-Maleńka, to jeszcze nie koniec.-zagroził jej ojciec
-Masz czelność jeszcze sie do niej odzywać draniu?-wtrącił się Mikołaj, który już nie wytrzymał i podszedł zostawiając Kate do jej ojca i z całej siły przywalił mu pięścią w skroń.
-Mikołaj, uspokój się! Rozumiesz! To nie jest Twoja sprawa!-Kate z wielkim żalem odezwałą się do niego po czym podeszła do policjantów i poprosiła by zabrali jej ojca stąd.
Mikołaj stał i pocierał zranioną pięść i patrzył na Kate, która siedziałą na schodkach i płakała. Przy Tomie siedziała Alice,która tak samo jak Kate bała się o swego brata. PO chwili przed ich dom podjechała karetka, wyszło z niej dwóch pielęgniarzy i lekarz. Przebadali Toma i zabrali go na noszach do karetki. Kate porozmawiała z lekarzem, dowiedziała się ze z Tomem wszystko jest dobrze, tylko jest teraz nieprzytomny z powodu mocnego uderzenia w głowę. Sanitariusze wyszli z domu i odjechali na sygnale z jej bratem. Kate chciała jechać za nimi do szpitala ale Mikołaj nie pozwolił. Cała trójka została w domu oczekujc na telefon babci, która została powiadomiona o całym zajściu. Wycieńczone od płaczu dziewczyny położyły się w salonie i zasnęły. Kate lezała na kolanach Mikołaja a Alice zasnęła w fotelu. Tego było już dla nich za dużo. Dwie drobne kobiety =, które musiały ogarnąc cały ten burdel zdecydowanie potrzebowały męskiej pomocy, teraz gdy nie ma przy nich Toma. Leżeli tak we trójkę gdy nagle zawibrował telefon Kate. Mikołaj spoglądał na nią czy przypadkiem się nie obudziła po czym wziął do reki telefon i odczytał wiadomość.

*Elizka-„Co tatusia zabrali? Patologia dziecinko! Będziesz taka sama!”

Mikołaj czytając to wkurzył się po czym odpisał ze swojego telefonu.

*Odpowiedź-„Zostaw ją w spokoju Eli. Nic Ci nie zrobiła, więc odpuść sobie bo inaczej będziemy gadac.Mikołaj”

Dlugo nie musiał czekac na odpowiedz, która wyprowadziła go całkowicie z równowagi.

*Eli-„Jak to nic mi nie zrobiła! Zabrała mi Ciebie Mikołaj! Nie rozumiesz? Kocham Cie!”

Chłopak nie wiedział co ma odpisać , po czym wyłączył oba talefony, podniósł delikatnie głowe Kate i położył się obok małego ciała swojej przyjaciółki. Czuwał przy nich całą noc gdy rano po przebudzeniu spostrzegł ze Kate nie ma w pokoju, zaczał szukac ją po całym domu. Znalazł ją w łazience cała zapłakaną. Podszedł do niej, objął delikatnie i pocałował w czoło.
-Mikołaj, ja już nie wytrzymuje. Nie ogarniam sama.-powiedziała po cichu wtulając się w niego
-nie jesteś sama, masz mnie. Oboje możemy przejść wiele-odpowiedział przyciskając ja mocniej do siebie.

4 komentarze:

  1. ŚWIETNE !!!!!!!!!!
    Bardzo dobrze się to czyta! I historia jest ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa historia jest świetna.. oprócz tego, że cholernie smutna! Życzę dalszej weny. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. o jaa ;o świetnee ;D

    OdpowiedzUsuń