środa, 18 stycznia 2012

Rozdział XXIX

Siedzieli na korytarzu i odliczali minuty. Każda chwila była na wagę złota. Niecierpliwili się, chcieli aby wszystko było dobrze. Krzyki zza drzwi Sali porodowej coraz bardziej wywierały na nich ogromny strach i ból przeszywający klatkę piersiową. Maciek siedział na krzesełku ściskając w dłoniach kubek po kawie a Paweł chodził tam i z powrotem szukając sobie miejsca.
-czy mógłbyś przestać chodzic tak, denerwuje mnie to-wtrącił niespodziewanie Maciek
-nie nie mógłbym. Mi też jest ciężko, nie tylko Tobie.-powiedział Paweł, po czym usiadł obok Macka
-Co teraz będzie, Paweł. Co jeśli Ona albo dziecko nie przeżyje?-zapytał Maciek patrząć wzrokiem pełnym łez
-Nic nikomu się nie stanie. Anka niedługo wyjedzie z tej Sali z małym dzieckiem. Będę miał albo córkę albo synka a Ty albo chrzesniaka albo chrześniaczkę.
-Ale Paweł, co jeśli…
-nie będzie zadnego jeśli! Ogarnij się człowieku!-przerwał mu Paweł
Siedzieli tak obaj na korytarzu i czekali. Zza drzwiami panowała cisza. Maciek co raz spoglądał na zegarek widniejący na ścianie. Dla Pawłą, przypominały się chwile gdy siedział tak z Anką gdy ta czekała na to by wejść do Adama. Pielęgniarki co chwilę wychodziły z Sali. Jeden z nich nie wytrzymał i złapał nadchodzącą kobietę za nadgarstek i przytrzymał.
-proszę mi powiedzieć do jasnej cholery co się dzieje z moją narzeczoną.- odparł Paweł
-Proszę Pana, po pierwsze proszę mnie pścića  po drugie nie jestem upoważniona do odpowiadania na takie pytania, proszę czekać na lekarza.-odpowiedziała po czym poszła do gabinetu lekarskiego.
-Nie no Maciek, ja tu nie wytrzymam, nie mogę tak dłużej tu siedziec i nic nie robić.-powiedział załamany Paweł po czym usiadł i objął swoją twarz w dłonie
Siedzieli i siedzieli tak z dobre 4 godziny. Milczenie coraz bardziej ich denerwowało. W końcu wyszedł lekarz z Sali i podeszedł do mężczyzn. Mił grobowa mine, nie wiadomo czego można było się spodziewać.
-Który z panów jest pacjentki narzeczonym-zapytał patrząc raz na Pawła raz na Maćka
-Ja panie doktorze, proszę mi powiedzieć co z nią, co się dzieje-zapytałem błagalnym tonem
-Akcja porodowa przebiegła bez żadnych komplikacji. Dziecko jest zdrowe, aktualnie przeniesione zostało do inkubatora, ponieważ przedwcześnie się urodzilo, będziemy mieli nad nim opieke do czasu gdy będzie na tyle odporny aby samodzielnie funkcjonowac.-odpowiedział po czym odszedł
Paweł stał i patrzył na Maćka a Maciek na Pawła. Nie wiedzieli co mają robić.
-No chłopie,a Anka?lec zapytac co z nim-krzykna Maciek
Paweł poderwał się i pobiegł za doktorem
-Doktorze, doktorze-krzyczał za nim biegnąc-
-O to znowu Pan, co się stało?
-Proszę mi powiedzieć co z moją narzeczoną? Jak się ona czuje? Nie zagraża nic jej zdrowiu?-zapytał zdyszany Paweł
-Proszę Pana, z Panią Anią to jest zupełnie inna kwestia. Oczywiście były kompliacje podczas porodu. Mówiliśmy Panu,że to będzie bardzo ryzykowne. Najbliższe 24 godziny będą decydujące. Jeśli będzie wszytsko dobrze, pojutrze wypiszemy Panią Annę do domu. Posze być dobrej mysli a teraz udać się z przyjacielem do domu, ponieważ dziś już paniowie nie mogę zobaczyć się z pac jętką.-odpowiedział-czy to wszystko co Pan chciał?
-tak tak, dziekuje.-odpowiedział Paweł po czym wrócił znowu do Macka
-no i co, co z Anka?
-lekarz powiedział ze dzisiejsze 24 godziny będę decydujące i ze mamy wracac do domu. Odpowiedział Paweł po czym przytulił się do Maćka
-chodź stary bo jak i tak nie będziemy mogli dzis jej zobaczyć to bez sensu abyśmy t siedzieli całą noc-odpowedział Maciek
Masz racje, wracajmy. Zostaniesz u nas prawda?-zapytał Paweł
-Oczywiście.
Mężczyźni dali się do domu. Ich noc nie była tak piękna i kolorowa jak poprzednia. Ciągle bili się  zmyślami  co dzieje się z Anka. Paweł nie mogł sobie tego wybaczyć ze nie ma go teraz przy niej, przeciez ona go teraz najbardziej potrzebuje, jak on tak mógł. Dochodziła 4 nad ranem i przyjaciele dopiero zasnęli. Następnego dnia od razu gdy wstaniu ipo porannej toalecie udali się do szpitala. Na Sali Anki był jakiś mężczyzna. Siedział obok niej i trzymał ją za rękę. On miała zamknięte oczy tak jakby spała. Paweł patrzył pzez szybę i szybkim krokiem wszedł do Sali.
-co Ty wyprawiasz? Kim jesteś?-krzyknął Paweł popychając siedzącego przy niej mężczyznę.
-hola hola, uspokój się koleś. Jestem Mateusz, brat Anki. Przyjechałem do niej a że Renata powiadomiła moją mamę,że Anka jest w szpitalu i jest w ciązy i są komplikacje to wsiadłem w samolot i jestem, co nie.-odparł z śmiechem
-Przepraszam,Cię. Nie znałem Cię wczesniej, Anka dużo mi o Tobie opowiadała. –przeprosił Paweł
-spoko, nie ma problemu. Rozmawiałem z lekarzem. Powiedział,że dziś ja wypiszą. Tylko będzie potrzebowała okpieki lekarza prowadzącego jej ciąże. Renata oczywiście się zgodziła.-powiedzał Mateusz
-skąd Ty znasz moją siostrę?-zapytał ze ździwieniem Paweł
-a Anka mi pisała o niej i jakoś tak raz mi dała jej numer bo moja dziewczyna tez jest w ciązy i też się tu przeprowadzamy więc chciałem mieć jakiegoś dobrego ginekologa dla mojej kobiety, więc pare telefonów z nią wymieniłem.-odpowiedział Mateusz z uśmiechem na twarzy
- to mowisz,że wypisza ja dziś? A gdzie jest lekarz?
-u siebie w gabinecie, idx z nim pogadaj może więej Ci powie.
Paweł udał się do gabinetu i przeprowadził bardzo powazną rozmowę. Lekarz  opowiedział wszytsko dla Pawła ze strony medycznej,niestety czekała na niego przykra informacja. Anka nie będzie mogła mięc więcej własnych dzieci. Jej macica została uszkodzona i nie bezie juz zdolna o urodzenia kolejnego dziecka.
-Panie Pawle, nie oszukujmy się. Cudem Pani Anna przezyła tą operację. Dziecko jest bardzo silne ale matka, niestety nie. Jest osłabiona. Podjęliśmy decyzję z jej prowadzącą ciąże,że wyślemy ją do domu. Mam nadzieję,że w razie jakich kolwiek komplikacji przyjedziecie państwo?
-oczywiście. Moja siostra jest jej prowadzącą więc dopilnujemy by nic jej się nie stało.-odpowiedział Paweł po czym podziękował lekarzowi i udał się z wypisem do Sali Ani. Kobieta już nie spała, lezała i śmiała się jak gdyby nic. Gdy zobaczyła Pawła chciała wstać ale Mateusz a Mackiem ją przytrzymał.
-Kochanie. Boże jak ja się martwiłem!-krzykną z radości
-ja też, wracajmy już do domu. Gdzie moje maleństwo.-zapytałam
-pielęgniarki już go ubierają i nieługo tu go przyniosą, jest to piekne dziecko. –oparł Maciek
-chłopczyk czy dziewczynka?-zapytała Pawła
-chciałem abyśmy wspólnie to zobaczyli.
Pielegniarka wniosła maleństwo do Sali i dała je mi. Patrzylismy wszyscy na siebie i na maleńką kruszynke która smacznie spała. Pielegniarka dała nam kartę maleństwa a na niej było napisane „córka”. Cieszyłąm się jak szalona, Paweł tak samo. Maciek był najszczęśliwszym ojcem chrzestnym przepięknej Wiktorii-bo tak postanowiliśmy dac jej na imię. Za o Mateusz będzie najlepszym wujkiem. Spakowałam się i daliśmy się wszyscy do wyjścia. Renata miałą na nas czekac już w domu. Podróż nie trwała długo a mimo to zasnęłam w drodze. Maleństwo grzecznie spało, nie dając o sobie znać. Zajechaliśmy do domu i czekał tam na nas komitet powitalny Ewelina, Karol, Renata i Pani Danusia. Wszyscy którzy byli dla mnie ważni byli przy mnie. Byłam najszczęsliwsza matką na świecie. Nistety moja rodośc nie trwałą zbyt długo gdyż Renata wysłała mnie abym się wykąpała i położyła do łóżka bo musi podać mi kroplówke na odpornośc. Nie chciałam iść do pokoju i nie chciałam ich wszystkich zostawiać lecz to oni wszyscy zaprowadzili mnie do sypialni, wzięli mała Wiki i czekali w pokoju zanim ja nie wyjdę. Siedzieismy tak i gadaliśmy, Wiki spała sobie smacznie i nic jej nie przeszkadzało. Dzień uważam,że mogę spokojnie zaliczyć do najpiękniejszyc dni jak do tej pory. Na świat pojawiło się dziecko miłości, naszej miłości. Mojej i Pawła. Mała Wiki daje nam wiele radości i szczęścia. Mam nadzieję,że teraz będzie wszytsko zupełnie inaczej. Ze zmęczenia i wyczerpania postanowiłam ze Pojdę już spać, Paweł jako mój przyszły mąż chciał się chyba podlizać i wygonił wszystkich na dół i sam do mnie przyszedł do spania.
-wiesz co kochanie? Kocham Cię i Wiktorię ponad wszytsko i jeszcze bardziej-powiedział Paweł
-ja Ciebie też głuptasie i ją też.-odparłam po czym wtuliłam się w jego tors i zasnęłam

5 komentarzy:

  1. Jest cudnie, serio strasznie mi się podoba :D :*
    czekam na więcej ! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na kolejne rozdziały ! ♥ ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne : D

    a Wiki jest słooodka < 3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku pisz częściej ! ♥

    OdpowiedzUsuń