piątek, 2 grudnia 2011

Rozdział VIII

Rozdział promocyjny miśki :* 


Ocknełam się około 12 w południe. Słońce wpadało do pokoju przez cienką szczelinkę zasłon. Adama przy mnie nie było. Przeciagnęłam się pare razy, podeszłam do toaletki zrobiłam make-up żeby jakos wygladać. W tym samym czasie wszedł Adam ze sniadaniem. Niesamowite, jakie to było cudowne.
-Dzien dobry śpiochu-szepnał mi do ucha
-dzien dobry-odpowiedziałam z szerokim uśmiechem na twarzy
-hmmm, czy ja Ci już mówiłem ze masz cudowny uśmiech?
-nie przesadzajmy, dentyści robią swoje.-zasmiałam się cicho
-nie przesadzam- lekko rzucił
-dobra, już tyle nie gadaj. Dawaj sniadanie jestem okropnie głodna-dogadałam tak szybko ze nie zdążył już nic powiedziec tylko podał mi posiłek
Na wielkim, kwadratowym talerzu leżały parówki w cieście francuskim-uwielbiam je. Obok stał kubek z gorącym mlekiem. „dziwne zestawienie”pomyślałam rozglądając się po pokoju.  Sztućce obok stojące  stokrotki w małym flakoniku przyozdabiały te wykwintne sniadanie. Usiadłam wygodnie i miałam zamiar już zabierać się za jedzenie gdy dostałam smsa. Nie chciałam go czytac, bo to co stało przede mną coraz bardziej mnie ciągnęło by zjeść. Nie mineła nawet minuta gdy dotałam kolejnego sms’a.
-co jest do licha?-odparłam zdenerwowanym głosem
-co się dzieje? –zapytał zaciekawiony Adam
-nic nic. Idz się kapac-rzuciłam oschle.
Gdy tylko Adam poszedł do łazienki i usłyszałam szum wody od razu chwyciłam za telefon by zobaczyć kto napisał. Otworzyłam klapkę Sonny Ericssona i moim oczom ukazały się dwie wiadomości od mojej mamy. „Kochanie, co się z Toba dzieje. Gdzie Ty jesteś.? Jestem u Ciebie pod mieszkaniem a nikogo nie ma. W pracy powiedzieli,że wzięłaś wolne. Dagmara nie odbiera ode mnie telefonu, Maciek tez. Co się dzieje Aneczko? Martwimy się z tata o Ciebie”-oho. Zapomniałam powiedzieć rodzicom,że wyjeżdżam. No ale cóz, jestem już duża dziewczynką. Ale w sumie, Polska a Hiszpania to nawet spora odległośc. Dobra, odpisze. Ale zaraz zaraz. Przeciez jest kolejny.
-Co? Dagmara? Jak to?-  moim oczom ukazał sę sms od Dagmary.
„witaj Aniu. Przepraszam,że pisze do Ciebie o tej porze ale…no własnie. Po co ja do Ciebie pisze. Powiem szcerze. Tesknie za Toba mała. Za tymi naszymi pogaduchami do rana, wypadami za miasto, do Zakopanego. Za wszystkim. Chciałabym się z Tobą spotkać. Będę w nastepnym tygodniu w Polsce. Znalazłabyś dla mnie czas? Proszę odpisz. Twoja Dagmara”. O co tu chodzi. Nie mogłam poukładać myśli w głowie. Musze najpierw odpisać mamie.
„mamusiu kochana, wszystko jest ze mna w porządku. Aktualnie jestem w Hiszpani. Pojechałąm do Dagmary i Maćka. Nie miałam głowy aby do Ciebie napisac. Nie martw się, wracam niedługo. Kocham Cie.”-uf poszło. Mam nadzieje ze to koniec wiadomoci od niej. Nie lubie jak się o mnie martwi. Przecież ma swoje problemy-tata, brat i mase innych. To nie w jej stylu. Coś musiało się stać w domu. Ale zaraz zaraz. Ja mowiłam tacie ze planuje pojechać do Maćka… i to w  najbliższym czasie. Czyzby nic jej nie powiedział? Jeszcze jeden sms do mamy napisałam bardzo szybko. „Mamo, a tata Ci nic nie wspominał ze miałąm pojechac do Maćka?, co się dzieje?”
Dobra teraz trzeba napisac do Dagmary, ale…moje śniadanie. Trudno, wystygnie. Musze odpisac. Serce wali mi jak młot, zeczyna mi się robić gorąco. To jest dziwne uczucie. Czulam się tak kiedyś jak byłam nastolatka ale teraz? To niedorzeczne. „Dagmaro, witaj. Zaskoczyła mnie Twoja wiadomość. Aczkolwiek moja zaskoczy Cie bardziej, jestem w Hiszpani. Przyjechałam tutaj po tym jak dostałam list od Maćka. Chciałam to wszystko z nim wyjaśnić. Z nim? Z wami. Co do spotkania w Polsce, nie wiem jak z tym będzie bo nie mam pojęcia kiedy wracam. Ale możemy zobaczyć się tutaj. Zobaczymy się dziś o 18 w knajpce „U kaczora”. Będę czekac. Anka”. Poszło. Uf, uspokoiłam się troszke.
-Aniu, zjadłaś już? –usłyszałam głos Adama z łazienki.
Całkowicie zapomniałam o śniadaniu. Ah, ono tak pysznie wyglądało. Nie miałam jednak siły by je jeść, ale… przecież mu tego nie zrobie, musze zjeść, tak się napracował.Wcisnę to w siebie!
-właśnie kończe-odparłam znużona
Wepchnęłam w siebie szybko mój posiłek, wypiłam już chłodne mleko i powąchałam piękne kwiaty. Szybko zeskoczyłam z łóżka. Podeszłam do toaletki, poprawiłam makijaż i zajrzałam do szafy pełnej NIE MOICH ubrań.
-Adamie, czy mogę ubrać jakies ciuchy z tej wielkiej szafy?
-Oczywiście, one SA dla Ciebie.
-łoł. Niesamowite-powiedziałam sama do siebie.
Hmmm, było ich tam tak dużo. Co na siebie założyć. Przecież tu są setki ubrań. Wypatrzyłam śliczną czarną tunike i do tego szpilki w kolorze morskim. Kocham ten kolor. Dochodziła już 14. Jak ten czas szybo leci. Ubrałam to na siebie i musze przyznać ze wyglądałam rewelacyjnie-tak tak, nie ma to jak wysoka samoocena. Niestety, taka już jestem. Lubię się sobie podobać nic nie mówiąc o tym,że lubie podobac się innym facetom. Tunika sięgała mi do połowy uda, no tak narzekałam wczoraj na tamtą panne a dziś sama podobnie wyglądam. Założyłam szpilki pociągnęłam blyszczykiem usta, założyłam czarne kolczyki i zegarek, prezent od Macka na moje 24 urodziny. Podeszłam do lustra i sama siebie podziwiałam-tak wiem, to chore no ale cóż, chce dobrze wyglądać. Z łazienki wyszedł Adam. Zdebiał jak mnie zobaczyl. Jego oczy wodziły po moim ciele,od góry do dołu. Podszedł do mnie, objął mnie w pasie przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował.
-oj przestan proszę Cie. Nie jestem w nastroju, a w ogólne co Ty wyprawiasz?
-sorki, wygladasz tak pięknie. Nie mogłem się powstrzymać.
-więc na nastepny raz trzymaj łapy przy sobie dobra?
-oj co Cię ugryzło?
-nic, wychodze. Umówiłam się  Dagmara. Tak tak. Ta Dagmarą. Od Mo…
-Twojego Maćka? Aha.
-nie, to był mój Maciek, teraz jest jej. Nie załuje tego. Jest jak jest, zmianiac tego nie chce. Jest mi dobrze tak jak teraz.
-a jak jest teraz?-odparł
-no właśnie, jak? Bardzo Cię lubie, nawet bardziej niż bardziej. Hehe, tak tak. Zalezy mi na Tobie, nie wiem jak to się stało, przecież znamy się dopiero drugi dzien. Ale… jak nie ma cie przy mnie to zaczynam tesknić.
-ja mam to samo, za każdym razem gdy Cie widze moje oczy się szklą, serce zaczyna szybciej bić a ja… ja szaleje… zachowuje się jak nastolatek! Dziewczyno jak Ty na mnie działasz…
-wrócimy do tej rozmowy wieczorem dobrze? Teraz musze lecieć. Zrobie jeszcze jakies zakupy na wieczór, to coś ugotuje. Pa. Do wieczora.
-baw się dobrze . –posłał mi tajemnicze spojrzenie i buziaka, odwzajemniłam to.  



Cholernie wam dziekuje,że jesteście! Ze dajeci mi powera do pisanani kolejnych rozdziałów. A pomyslec miałam to zostawić i nie pisać! ale mam dla kogo! Dla tak wspaniałych ludzi! Kocham WAs normalnie <3 <3 Dziękuje ze jesteście :** A to specjalnie dla WAs, urodzinowy prezent ode mnie ;) VIII rozdział :) 

4 komentarze:

  1. każdy następny rozdział, jest coraz to bardziej interesujący. Świetnie Ci idzie ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. oh, jak miło zaczęłam dzień.. nie, nie możesz przestać pisać! i mam nadzieję, że nie zostawisz tutaj nas < 3

    OdpowiedzUsuń
  3. Pff. Chciałaś mnie zostawić bez tych cudnych rozdziałów?! A w łeb chcesz?! Masz pisać ! I omm... Może trochę więcej takich bonusików? *robi wielkie oczka* . :D Czekam na kolejny dupo. ! LOVE U ♥

    By Niśa ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie każdy kolejny rozdział jest co raz lepszy ;D Nie możesz nas zostawić ! Rób dalej to co zaczęłaś , bo idzie ci świetnie.

    OdpowiedzUsuń