sobota, 17 grudnia 2011

Rozdział XVII

Doszliśmy do  kina i postanowiliśmy ze najpierw zachaczymy o jakiaś pizzerie żeby się posilić przed seansem. Ja jednak nie miałąm zamiaru jeść, nienajlepiej się czułam. Chciałam sobie pochodzić po sklepach, może bym sobie coś kupiła bo miałam przypływ gotowki. Rodzice i brat przysłali mi chyba z 10 tysięcy bo powiedziałam im ze nie wiem kiedy wróce. Także mogę zaszaleć troszkę. Chciałam wziąć Dage ale Maciek powiedział,że miłoby mu było gdyby Daga jednak została. Już coś chyba wyczuł ze ja coś wiem. Trudno . Popatrzyłm na Pawła i rzuciłam mu krótkie:”-Jestem pod telefonem” i sobie poszłam przed siebie. Mijałam rózne sklepy z butami, bielizną aż w koncu trafiłam na mój ulubiony sklep RESERED. Weszłam szybko i od razu zauważyłam piekny bezowy wełniany długi sweterek. Pomyslałam ,że musze go mieć. Podeszłam bliżej aby się jemu przyjrzeć i ewentualnie przymierzyc. –„Hmmmm czemu by nie szarpną się na małe szaleństwo.”. Wzięłam sweter i ruszyłam w stronę przymierzalni.  Gdy szłam w jej kierunku, zauważyłam piękne buty do kostki z wykładamym puszkiem, tzn. to nie był puszek tylko taka wełna. Także je wzięłam nie patrząc nawet na cene. Dalej były torby więc i tam zahaczyłam swoje oko. Wypatrzyłam piękną, dużą torbe w kolorze brązowym. Od razu musiała być moja. Nie ma co. Poszłam z tym wszystkim do przymierzalni, miałam nadzieje ze szybko mi tam zejdzie. Ale kolejki były ogromne, tyle panienek i menów tak stało,że głowa mała. Pomyslałam sobie ze i tak na mnie to będzie pasowac, więc bez przymierzania to sobie kupie, buty tylko wymieniłam na rozmaiar mniejsze. Z 37 zeszłam na 36. Szok. Wyszłam ze sklepu obładowana 3 torbami i naszła mnie ochota na lody. Więc udałam się w stronę pobliskiej lodziarni, która świeciła szyldem chyba na kilometr. Jako,że nie znam zadnego słowa po hiszpańsku to pokazałam dla Pani jakie chce lody i je dostałam bardzo szybciutko. Szłam sobe uliczkami w kierunku kina zajadając się lodami i tak sobie myślałam dlaczego Adam mi nie powiedział o Karolinie, i dlaczego Paweł mi nie powiedział o Dagmarze. No ale w sumie, nie miał po co mi mowić, bo sam nie wiedział ze ja ją znam. Chociaz byłam w ciężkim szoku nie dałam po sobie tego poznac, bo zaraz było by gadanie, matkowanie jej, ze zadaje się z facetami których prawie nie znam. Ha! A bo ona zawsze to była lepsza. Nie dam rady siedziec długo w towarzystwie Maćka, jak sobie pomyśle co zrobił dla Adama, jaką wielką krzywde. A najgorsze jest to,że ja nie umiem powiedziec tego dla Adama, i nie umiem tego sama rozwiązać, dlaczego, co i jak. Bezsensu. „dobra, dziś to ja już nie będę myślała o tym, chce się dobrze bawić. Ale w towarzystwie Maćka? Postaram się, a może dojdziemy do zgody, może to nie on zrobił to dla Adama? Co ja gadam. Przecież sam mi groził. Głupia !”. Myśli miałam tysiąc na minute. Nie chciałam tego. Dostałam sms’a od Pawła i od razu serce mi szybciej zabiło „Ej zgubo gdzie jesteś bo zaraz seans. Maciek się nie cierpliwi bo mówi ze dawno się nie widzieliście, chce z Toba spędzić troche czasu. A Daga jest jakas przybita, chyba potrzebuje tu Twojego towarzystwa. Wracaj do mnie :****. Czekamy pod salą nr.8, mamy popcorn i cole, coś co lubisz. P” Super, Maciek się stęsknił. Ale aktor, nie ma co. Dobra, może jakoś przeżyje ten dzisiejszy wieczór, mam nadzieje ze Paweł nic więcej nie wymyśli ani maciek. Tylko grzecznie po seansie pojdziemy w swoją strone.
Byłam już na miejscu,przeszłam prze rozsuwane drzwi, zostawiłam rzeczy w szatni, dostałam kluczyk i udałam się pod wskazany numer Sali. Maciek, Daga i Paweł czekali na mnie z niecierpliwością.  Popatrzyli na mnie jakimś takim dziwnym wzrokiem jakbym na czole miała napisane „wydałam kupe kasy”.
-No o co wam chodzi? –zapytałam zdziwiona
-po prostu dziwnie jakoś wygladasz, taka zmieszana a zarazem szcześliwa. Co jest-zapytał Paweł.
-no mowiłem, pewnie w ciąży jest.-zaśmiał się Maciek i puścił do mnie oczko.
-Ty się już zamknij.-odparłam- wchodzimy już czy czekamy na coś albo kogoś? –zapytałam.
-wchodzimy wchodzimy.-dodała z uśmiechem Daga.
Wyszliśmy na ciemną sale i kątem oka zobaczyłam jak Daga zdejmuje okulary. Ma szczęście,że słońce świeci cały czas na podwórku to okulary ja usprawiedliwiają. Usiedliśmy w ostatnim rzędzie po środku, rozłożyliśmy nogi na siedzenia przed nami, troche jeszcze pogadaliśmy, pożartowaliśmy-aż dziwne i zaczął się film. Oglądalismy jakiś film romantyczny.  byłam w szoku! Przecież to miało być o morderstwie i zdradzie! Zabije Macka.  Siedzielismy jakos dziwnie. Paweł, Ja, Maciek i Daga. Tak jakby Maciek nie chciał abym znowu złapała dobry kontakt z Daga, dziwne. Film był nawet nawet, ale ie zachwycil mnie. Zwykła komedia romantyczna, szajs oblepiony miodem. Gr! Kiedyś uwielbiałam takie filmy jak byłam z Maćkiem, ale teraz> Za każdym razem jak ogladałam jakąś komedie romantyczną to własnie on mi się przypomina.
-Mała, musze wyjśc do łazienki, Zacharze jeszcze o bufet, chcesz kawe-zapytał Paweł.
-jasne jak możesz, iść z Toba?-zapytałam go
-nie nie trzeba oglądaj. –odparł po czym pocałował mnie w policzek
Paweł poszedł a ja poczułam się jakos tak niezręczne siedząc tylko z Mackiem i Daga. Poczułam się jak za starych dobruch zcasów. Gdy chodziliśmy razem na kebaby albo tez do kina. Zawsze we trojkę. Nasza trójke. Jak jeszcze byłam z Maćkiem. Ale to już przeszłość, chociaż czasami miłam ochote wrócić do niego, ale nie nie. Nie mogę, nie chce Adam, Paweł. I ta cała sytuacja z Daga i Adamem. To jest za dużo jak na mnie od razu. Musze sobie wszystko najpierw poukładac a potem brac się za jakieś związki. Ale na pewno nie za związek z Maćkiem. Nagle poczułam jak Maciek kładzie mi reke na kolanie. Przeszedł mnie zimny dreszcz po całym ciele. Popatrzyłam na niego, on na mnie. Strąciłam mu reke a on odparłd o mnie
-teskniłem za Toba mała, tak szczerze.
-przestan, daj sobie spokój ok.?
-nie nie dam, będę walczył. Przepraszam za Adama, zrobie wszytsko żeby wyszedł z tego, znam doskonałych lekarzy, załatwie wszystko. Ja po prostu byłem zazdrosny.
-Przestaniesz? Nie potrzebuje Maciek Twojej pomocy, już nie. Zostawiłes mnie, masz Dage.
-Daga to przyjaciółka, i to co ona CI mówiła, ze ją bije, wcale tak nie jest. Ja ciągle po prostu opowiadam o Tobie w domu i ona jest zazdrosna. Nie wiem skąd ona to wszystko ma. Pytałem ją. Ale sama wiesz, w jakim ona towarzystwie się obraca. Uwierz mi proszę.
-nie wiem Maciek czy cce Ci wierzyć, nie umiem już chyba. Tyle czasu mnie oszukiwałeś, tyle czasu bez Ciebie. –odparłam po czym spostrzegłam ze Paweł już wrócił.
-o czym gadacie? –zapytał
- a o filmie, nawet spoko jest-odparłam ze znudzeniem
Siedzielismy w milczeniu tak do końca filmu. Po 3 godzinach oglądania wyszliśmy z bolącymi tyłkami i ruszyliśmy z powrotem pod klub bo tam stał Pawła motor. Widziałam wzrok Maćka który mowił wiele rzeczy. Nie podobało mu się to,że mam taki bliski kontakt z Pawłem, bałą się ze cos mu powie,a le na szczeście nic.
Umowilismy się na jutro w klubie i pojechaliśmy. Szczerze? To troche wzięło mnie to co mowił Maciek. A jeśli to prawda. ?




7 komentarzy:

  1. Kurdę, świetny rozdział ;) Jestem ciekawa jak Ty to wszystko ułożysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nr rozdziału jest zły c;

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziekuję bardzo! Jedna kreseczka za duzo :* ps. Ciesze się ze się wam podoba to co pisze <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahh.. Czekam na kolejny <3

    Niśa :3

    OdpowiedzUsuń
  5. napisz dzisiaj rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ach każdy rozdział coraz lepszy ;)
    nw skąd ty masz tyle pomysłów na te rozdziały ;d

    OdpowiedzUsuń