sobota, 3 grudnia 2011

Rozdział IX



Wyszłam z pensjonatu i udałam się waskimi uliczkami w strone rynku. Nazwy ulic były mi nie znane. Ale to nic, doskonale wiedziałam gdzie znajduje się knajpa „U Kaczora”. Widziałam ją pare razy bedąc tu.  Szłam powoli, nigdzie się nie spiesząc. Pogoda była niesamowicie piekna, czyste niebo, bez żadnej chmurki, słóńce podpiekało. Przypuszczam,że mogło być z 38stopni C. łoł.! Goraco! Wchodziłam w coraz to nowsze i nieznane miejsca. Nie bałam się chociaż powinnam. Musiałam przejść przez niebezpieczną  dzielnicę. A z moim dzisiejszym ubiorem to bardzo ryzykowne, no ale cóż. Sama tego chciałam wiec musze działać. Stukot moich obcasów odbijal się od ścian, które wydawały mi się coraz węższe. Mijałam stare kamienice. Z niektórych okien zwisały sznurki zaczepione o inne bloki. Na sznurkach niedbale powieszone były ubrania, z innych mieszkań było słychać krzyki, wyzwiska i obelgi. Przerażające. Nagle jakiś chłopak wybiegł z klatki i biegł w moją strone. Obejrzałam się dwa razy bo może to nie ja jestem tym obiektem do którego zmierza, niestety nikogo za mną nie było. Wystraszyłam się nie na  zarty. Bałam się. Ale.. zaraz przeciez ten chłopak jest mi skądś znajomy. Podbiegł bliżej i wtedy mogłam przyjrzeć się jego Twarzy. No nie wierze… to nie może być prawda. Toż to Maciek. We własnej osobie. Co jest hrane. Co On robi tu, na tej dzielnicy. Przeciez to zawsze był ułożony i kulturalny facet. A teraz to? Na najniebezpieczniejszej dzielnicy? Nie rozumiem. Podbiegł do mnie, stanął przede mna i powiedział coś czego nigdy bym się tego nie spodziewała.

-Wynoś się z mojego zycia i  z życia Dagmary!

Nie wierzyłam własnym uszom,że on to mowi. Toz to przecież nie ten maciek, którego Kochałam, a może kocham nadal? Nie nie, to już skończone! Chce zacząć nowe Zycie, od nowa. Z Kim innym, z kimś kto nie ucieknie tylko z kimś kto mnie pokocha szczerze i nie będzie bał się odpowiedzialności.

-Co Ty mi możesz zrobić? Myślisz,że przestrasze się Ciebie? –odparłam zimnym głosem

-Dwa razy powtarzać nie będę, wynoś się albo inaczej to załatwimy.

-Ja jeszcze nie skończyłam podły dupku.

-zważaj na słowa maleńka, chyba ze chcesz żeby coś przytrafiło się dla Twojego nowego kochasia.-odparł takim tonem ze ciarki przeleciały po moich plecach

Łzy napłynęły mi do oczu, głos zaczął drżeć nie wiedziałam co mam powiedzieć, aż w końcu wydukałam coś z siebie.

-nie waż się skrzywdzić Adama!

-ja nic maleńka mu nie zrobie, ja nie.-usmiechnął się ironicznie i odszedł.

Stałam tam jak wryta w ziemie, nie dałąm rady postawić zadnego kroku. Dłonie drżały mi a serce waliło jak młot.

Szłam przed siebie, nogi mi się trzęsły, czułam ze zaraz upadne. W głowie miałam tysiące mysli. Nie mogłam sobie niczego poukładac, bałam się ze to może wszytsko się skonczyć. Przecież Daga była dla mnie jak siostra, Maciek to była młość mojego zycia. Co go tak zmieniło? Albo Kto. A może Daga? Nie, to niemożliwe. Coś musiało się stać, ze poprosiła mnie o spotkanie. Może On ja krzywdzi i chciała mi o tym powiedzieć? Kurcze, nie mogę tak tego zostawić. – W myslach układałam sobie różne scenariusze co mogło być powodem zmiany zachowania Maćka. Dochodziłam już do mieszkania. Było już ciemno i późno. Dochodziła może 22? Nie wiem, straciłam rachube czasu. Chciałam tylko jednego, pójść połozyć się i zasnąć, nie rozmawiać z nikim. Chciałam być sama.




Faktycznie! Dodałam 2 razy ten sam post, ale już zmieniłam :* 
PO prostu tyle się dzieje ze troche sie pogunbiłam :* Wybaczcie <3 ;* 

9 komentarzy:

  1. Cudowne, czekam na następny! < 3

    OdpowiedzUsuń
  2. czy mi się wydaje czy dodałaś od nowa rozdział? ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. genialne! ;* masz talent dziewczyno ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudowne , czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Może jakiś bonusik?! ;D Kocham <33

    by Niśa

    OdpowiedzUsuń
  6. dodaj coś ; D

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham to! < 3 czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chcę jeszcze jeden promocyjny, fajne .. ( ;

    OdpowiedzUsuń