środa, 28 grudnia 2011

Rozdział XXIV

Nie czułam już totalnie nic.Żadnego bólu, żądnego szczęścia. Przez głowę przewijały mi się przeróżne wspomnienia. Z Adamem, z Pawłem, z mama, z Daga i Mackiem. Wszystko na raz. Nie chciałam już żyć. Bałam się życia. Bałam się Adama, bałam się powiedziec o tym co się wydarzyło dla Pawła. Bałam się całego świata. Patrzyłam w górę i widziałam tylko odbijający się blask księżyca. Czułam,że to już koniec. Brakowało mi powietrza. Ale przecież byłam Dorym pływakiem nie powinnam się utopić.  Moje wiotkie ciało było machane przez fale. W pewnej chwili dałam za wygraną, zamknęłam oczy, co było dalej? Nie pamiętam. Wiem,że gdy otworzyłam oczy obudziałam się na brzegu  a nade mną stał Paweł.
-Anka! Anka! Obudź się do cholery.-nachylił się nade mna i płakał.
Lekko otwierałam oczy, czułam jego dłonie na swojej przemarzniętej skórze i usta na swoich ustach.Delikatnie ujełam jego dłon w swoja. Popatrzyłam na niego żywszym wzrokiem.
-Pa…Paweł.-ksztusiłam się resztkami wody.-proszę zabierz mnie stąd.-odpowiedziałam mu błagalnym głosem
-Już maleńka, już. Chodź, zaniose Cie do domu. Wszystko mi opowiesz dobrze?-przytulił mnie i wziął na ręce. SZlismy tak przez dobre 15 minut. Zastanawiałam się dlaczego to wszystko tak się stało. I czy mojemu maleństwu nic nie jest. Czułam,że moje serce dziwnie pracuje. Raz szybciej raz wolniej. Nigdy tak nie miałam. Przez mysli przechodziło mi wszystko co się dało. Zastanawiałam się czy powiedziec dla Pawła o tym co zrobił Adam. Przecież on go zabije, nie daruje mu tego. Nie chce przed Pawłem niczego ukrywac. PO tej całej sytuacji zrozumiałam ze na parwde kocham Pawła, ze zrobiłabym wszystko aby był szczęśliwy. Czułam się już lepiej. W głowie mi się już nie kręciło, oddech się uregulował, tylko cały czas serce mi biło jak oszalałe. Ale tym się nie przejmowałam, przejmowałam się bardziej Pawłem i tym co on sobie teraz układa w głowie. Zaszlismy do domu i Paweł od razu się mna zajął. Ubrał mnie w piżamę i połozył do łóżka. Jednak jestem zbyt osłabiona żeby samej funkcjonowac. Popatrzyłam na niego i odwróciłam się, skuliłam w kłębek i zaczełam płakac.
-Mała, co się tam stało? Dlaczego lezałaś pół naga na brzegu?- zapytał kładąc mi rekę na biodrze
Zepchnełam automatycznie jego dłon. Sama się dziwiłam dlaczego ale w tym samym czasie zaczełam się cała trząść.
-Anka, co się stam do cholery stało-krzyknął Paweł
-nie krzycz błagam, nic. Nie ważna. Obiecaj mi,że więcej mni nie zostawisz, że nie pojdziesz sobie nigdzie nic mi nie mówiąc… Błagam. Ja się boje.
-Kochanie, czego się boisz, nic Ci tu przecież nie grozi, nie ma tu nikogo oprócz nas i Pani Danusi. –powiedział ze spokojem w głosie Paweł
-nie ma? A On? A ten drań? Co on tu robił? –odwróciłam się do niego i wykrzyczałam prosto w twarz zalewając się łzami
-o kim Ty mowisz?- zapytał z przerażeniem w oczach
-a jak myślisz? Kogo się boje, kto mi groził co? Kto tu był jak przyjechaliśmy? Hm? Adam! Mówię o Adamie!-mówiłam raz ciszej raz głośniej, unosząc ton głosu do maksimum.
Paweł usiadł na brzegu łóżka, popatrzył na mnie a potem na krzesełko na którym wisiała moje bielizna. Jeszcze raz na mnie i jeszcze raz na krzesełko.
-On Ci coś zrobil?-zapytał Paweł podchodząc do mnie i obejmując mnie jak najmocniej się da.
Patrzyłam na niego ze łzami w oczach, nic nie opowiedziałam tylko skuliłam głowę i przykryłam się kołdrą i zaczęłam płakać. On już to zrozumiał, wiedział co mi zrobił. Skąd wiedział? Gdy mu opowiadałam o sobie, o swojej przeszości opowiedziałam mu o swoim wujku który próbował mnie zgwałcić. Wtedy bratu też nie chciałam powiedziec, tylko właśnie w taki sposób się zdradziłam. Chowając się.
-ja tego Kuźwa tak nie zostawie, nie zostawie tego rozumiesz?-popatrzył na mnie, podszedł i pocałował. Podszedł do garderoby, wyjął z niej kurtkę i zaczął się ubierać. Zdołałam o własnych siłach wstac z łóżka i podejść do niego chwiejnym krokiem
-Błagam Cie, nie rób tego. Ja już nie pamiętam ze coś takiego się stało, nic mi nie jest. Proszę Cie, nie jedź, nie zostawiaj mnie tu samej. –płakałam i biłam go pięściami w pierś.
-nie ma mowy kochanie, nie zostawie tego tak. Zadzwonie po Macka, żeby przyjechał do Ciebie, posiedzi z Toba dopóki ja nie wróce. –opowiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami.
Podeszłam do sciany na którym wisiało nasze zdjęcie. Moje, Maćka i Dagi. Popatrzyłam na nie i zaczełam mówić  do moje przyjaciółki.
-Daga, dlaczego mnie zostawiłaś. Dlaczego? Potrzebuje Cie teraz najbardziej na świecie. Błagam, wróc do mnie. Pomóż mi z tym się uporać, to wszystko tak bardzo mnie przygniata. Tyle jest tego w mojej głowie. Chciałam przez chwile być z Toba, ta na górze. Z Toba bo Ty mnie zawsze rozumiałaś. Proszę wybacz mi. –zdążyłam złapać tylko za ramke i w jednej chwili osunęłam się na ziemie. Zaczełam płakac jak dziecko. Nagle poczułam,że jest mi niedobrze. Wybiegam z pokoju do łazienki i zaliczyłam kibel. Paweł w mgnieniu oka znalazł się przy mnie trzymając mnie kurczowo.
-oj mała mała, dzwonie po lekarza i Renate co? –zapytał ze spokojem
-nie nie trzeba, to przez ciąze. A do Renaty przejedziemy się jutro dobrze? –popatrzyłam na niego ale zaraz znowu włożyłam głowę między deskę sedesu
Gdy się uspokoiłam Paweł pomógł mi zajść do sypialni. Zawołał Panią Danusię aby przy mnie posiedziała. Pogadałam sobie z nią chwilke gdy usłyszałam jak Paweł z kims rozmawia.
-kochanie, z kim rozmaiwasz?
-spij kochanie, śpij.-usłyszałam zza uchylonych drzwi.
Poprosiłam Panią Danusie aby przetworzyła drzwi bo chciałam usłyszeć o czym rozmawia i z kim.
-Maciek, słuchaj. Daj mi namiary na tego Adama ok.? Musze z nim się policzyć.-powiedział cicho ale nie na tyle abym nie mogła słyszeć.
-Dobra, to za pół godziny u „kaczora” Nie ma problemu. No to do zobaczenia. Cześć.
-Co Ty do cholery wyprawiasz Paweł?Czy Ty możesz mi wyjaśnić co wy chcecie zrobić?-zadałam mu pytanie krzycząc na niego
-Pani Danusiu, proszę przy niej siedzieć, nikomu nie otwierać drzwi a w razie czego u mnie w szufladzie jest…no wie pani co jest. Wróce jak najszybciej. Dobranoc.-zwrócił się do Pani gosposi-a Ty kochanie, nie denerwuj się. Kocham Cie. Odpoczywaj.
Wyszedł i widziałam przez okno tylko światła jego ostatniego motoru. Bardzo się bałam gdy go nie było, ale pogadałam sobie z Panią Danusią i zrozumiałam,że tak kobieta bardzo dużo może mnie nauczyć. Ze mogę ja traktować jak matke, która zostawiłam w Polsce. 
Danusia siedziała obok mnie dopóki nie zasnęłam, trzymała mnie za rekę i opowiadała bajki. Tak, jak dla małego dziecka. Ale pomogło. Zasnełam. Obudziłam się z krzykiem. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Pawłą czy jest obok mnie. Leżał. Przytuliłam się od niego a on raptownie zerwał się na równe nogi. Wzięłam telefon do reki, chciałam sprawdzić godzine. Widniała 4.08.
-i jak? Załatwiłeś coś?-zapytałam zapalając lampkę.
-tak, załatwiłem. Już nie będzie Cię nachodził.-odparł po czym odwrócił swoję głowę w przeciwną stronę
-Co Ci się stało, pokaż.-ujęłam dłonią jego twarz i odwróciłam ją do siebie-Matko boska! Co się stało! Jak? Już masz mi mowić!-krzyczałam
-nic się nie stało, dla Maćka też nie. Karolina też nie będzie robiła już problemów. A własnie. Rozstali się. Ale teraz nie o tym. Jutro, znaczy dzisiaj jedziemy do Renaty, musi Cię zbadac. –odpowiedział- ja ide spać. A jeszcze jedno, jak się czujesz? Lepiej już?
-tak troszke lepiej, tylko troche brzuch mnie boli. Ale będzie dobrze-przytuliłam się do niego i tak zasnęliśmy.
Obudzil nas jakiś dziwny hałas na dole i krzyki Pani Danusi. Dochodzila 8. Zbieglismy a tam w salonie oromny bałagan. Wszystko poprzewracane do góry nogami. Nie wiedziałam co się dzieje. Miałam już dość mieszkania tutaj, ale nie miałam gdzie się podziac. Do mieszkania nie chciałam wracać, tzn. mieszkania-do jednego pokoiku. Paweł chodził zdenerwowany i patrzył czy wszytsko jest. Wszystko było  i chyba aż nadto. Na stoliku leżała karteczka. „Jeszcze raz dotkniesz Adama-pożałujesz dziwko”. Spojrzałam na Pawła i wybiegłam z salonu. Usiadłam na tarasie i trzęsłam się ze strachu. Nie wiedziałam co się dzieje, nie miałam siły na nic. Po co ja się zadawałam z tym kretynem no po co.

6 komentarzy:

  1. O matko! Kolejna zajebista akcja! Kocham Cię dziewczyno! Jesteś geniuszem ;-**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze Jeszcze Jeszcze! <3

    by Niśa

    OdpowiedzUsuń
  3. Skarbie dziękuję za wyróżnienie po prawej stronie! Bardzo dużo to dla mnie znaczy ;-***
    I chcę od Ciebie dzisiaj bonusowy rozdział :-***
    Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  4. łoo.. ale się narobiło. ; o
    świetnie to wszystko wymyśliłaś. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. wow!! super jesteś;D
    obserwuję i zapraszam do mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  6. no kurde wchodzę tu już chyba 50 raz w ciągu dnia a nowego rozdziału nichuja :c

    Niśa

    OdpowiedzUsuń